Gorący czas, przesiąknięty wydarzeniami które wydają się tak
ekscytujące, że potrafi się tęsknić za nimi z zaciśniętym mocno sercem. Chcesz ciągle czegoś nowego. Boisz się odstawać od innych, poddając się
stereotypom. Wszystko wydaję się bardzo trudne i nie do przejścia w
momencie jakiejkolwiek mentalnej porażki. Potrzebujesz by ktoś ciągle Ci pomagał jednocześnie nie obnażając swojej
słabości przed światem. Umierasz by rano narodzić się na nowo. Jeszcze nie wiesz, jak bardzo będziesz tęsknił za tymi czasami. Rodzice
już dawno nie wzbudzają w Tobie zaufania bo często masz wrażenie, że są
Twoimi największymi wrogami. Chcesz zostać sam jednocześnie przeraźliwie bojąc się samotności.
Jakiekolwiek przeżycia są tak mocne, że leczysz się z nich dniami lub
nawet latami. O tych drugich (tańczącymi się latami) chciałbym dzisiaj napisać.
Kim są rodzice? Kim właśnie dla Ciebie są rodzice? Odpowiedzi mogę
usłyszeć tysiące jednocześnie mając wrażenie, że wszystkie są podobne.
Lecz to nie prawda. Za słowami kryje się tyle wydarzeń, słów, kłótni, błahostek, pozytywnych i
negatywnych przeżyć, że nie sposób ich opisać lub nawet wykrzyczeć w
jednej wypowiedzi. Wiem jednak, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne. To oni – rodzice, dają nam życie. To oni mają
obowiązek brać na siebie odpowiedzialność tego jak będą nas wychowywać
do średnio 14 roku życia. Oczywiście po osiągnięciu tego wieku dalej powinni zaszczepiać wiedzę i z góry przyjęte podstawowe
zachowania interpersonalne swoim dzieciom, ale pierwsze 14 lat w mojej
ocenie jest szalenie istotne.
Kontakt – to co jest najważniejsze. Wszystkie inne zachowania manualne które są uczone przez rodziców nie są tak ważne jak poczucie bliskości, zrozumienia, nawet jeśli przekonania dziecka nie mają się ku jakichkolwiek podstaw.
Dziecko nie jest niczemu winne i jest bardzo wbrew pozorom wymagającym
stworzeniem na Ziemi. Nie chodzi mi o przewijanie, zabawy, kąpanie,
karmienie i inne czasochłonne i męczące dla rodzica zajęcia.Piszę tutaj o zaspokajaniu potrzeb mentalnych dziecka. Dziecko nie może
nigdy czuć się samotnie, potrzebuję twardych jak dęby rodziców. Nie
chodzi tutaj o ”ciężką rękę” lecz o silnych nie podatnych na porażki
mentalne rodziców. Dziecko nie powinno mieć możliwości szeroko rozumianej polemiki pomiędzy
rodzicami. Powinno podświadomie traktować ich jako swego rodzaju guru. Stać się tak może tylko wtedy, gdy potencjalni rodzice są gotowi na
dziecko i na wielkie wyzwania(te które alarmują nas widocznymi sygnałami
jak i tymi o których przyjdzie nam rozmyślać przy ciepłej poduszce tuz
przed zaśnięciem). Ja jestem człowiekiem który z natury nie da się łatwo kiedykolwiek
przekonać do rodzicielstwa. Bardzo mało osób na świecie wie jakie
konsekwencje jakiegokolwiek wychowania będą obecne w całym życiu
człowieka. Ja na dzień dzisiejszy wolę nie ryzykować. Nie, nie boję się,
nie jestem za młody. Po prostu wiem, jak mogę skrzywdzić nic niewinnego
człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz